28 października 2016

"STARA MSZA" URATOWAŁA MI ŻYCIE

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

            Mam na imię Mateusz, mam 18 lat, jestem też ceremoniarzem. Jak to u mnie się wszystko zaczęło? Cóż byłem jak to się mówi „zwykłym niedzielnym katolikiem”, chodziłem co tydzień i w święta z rodzicami do kościoła, lecz nie było to dla mnie jakieś niesamowite przeżycie. Wszystko jednak uległo zmianie, ale o tym zaraz, nastawcie się że to nie będzie świadectwo w stylu „poznałem grupę XYZ i się nawróciłem” u mnie było trochę inaczej...

            Gdy miałem 11 lat zostałem ministrantem, uczyłem się służyć do mszy, przy czym podkreślam, że tylko UCZYŁEM SIĘ służyć to nie była mocna wiara, z czasem zostałem lektorem (no w tym okresie to się nic szczególnego nie działo poza tym że nigdy się prezesa nie słuchałem). Do roku 2015 dużo się nie zmieniło, ta wiara trochę wzrosła, byłem nawet w grupie młodzieżowej, ale to było tak żeby spotkać się i porozmawiać, mało było tam modlitwy, rozważania Pisma.

            Zbliżały się wakacje, a z nimi kurs ceremoniarza. Jak jednym słowem bym opisał ten kurs? Nie opisałbym. Od samego początku czułem to coś, poznawałem liturgię, jej korzenie, korzenie wiary, w trakcie było wiele śmiesznych rzeczy, sytuacji. Ja dostałem ksywkę „Organista”, trudno się nie domyślić, że gram trochę na organach, ale wróćmy do początku tego kursu. Wyjazd z Gdańska, autokar pełen nowych twarzy, ludzi których łączyło jedno, Bóg i liturgia, to nie była wycieczka szkolna gdzie klasa dzieli się na grupki, byliśmy wszyscy razem. Znajomości z kursu utrzymuję cały czas, jedna osoba już w seminarium. Każdego dnia rano jutrznia, wykłady, czas wolny, a wieczorem pieszo do kościoła na mszę. Parafia była zwyczajna, wiejska, ale był tam ten urok... msza w tygodniu - zwykła, kilku ludzi siedzących w kościele, a nagle wchodzi 40 młodych chłopaków. Te starsze panie na pewno były ciekawe co oni tu robią. Każdy dzień wykład o czym innym, nauka, zabawa, wycieczka. Najśmieszniejsze wspomnienie jakie mam z kursu? Zdecydowanie to jak weszliśmy na pewną górę (nazwy już nie pamiętam) było tam pole namiotowe, uznaliśmy że to dobre miejsce na zrobienie mszy. „Zrobienie” jest tu wielkim skrótem myślowym, jako liturgiści musieliśmy wszystko godnie przygotować, bo naturalnie mszę odprawiał ksiądz ;) Do złożenia był Ołtarz, ale dziwnym trafem na ponad 40 chłopów (właściwie prawie mężczyzn) gwoździe...  uwaga tu jest kulminacja - przybijała kobieta.

            Przejdźmy do sedna tego kursu, nauczyłem się tam modlić, ksiądz który to prowadził jest do takich rzeczy stworzony, miał z nami świetny kontakt. A egzamin? Na koniec kursu egzamin i rozmowa z księdzem, nie było specjalnie trudno jeżeli ktoś uważał na wykładach i ćwiczył. Ja zdałem na 1 stopień.

            Ktoś się spyta „ale gdzie jest to coś o czym pisałeś na początku?”, już mówię dalej. Gdy wysiadaliśmy z autokaru jedna z osób które nas uczyły zapraszała nas na chrzest w rycie tradycyjnym (była o nim mowa na kursie). Kierowani ciekawością w kilku znajomych poszliśmy, wychodząc z kościoła przynajmniej ja nie wiedziałem gdzie byłem i co się stało. Od razu napisałem do osoby, która nas na to zapraszała, poszedłem na moją już drugą mszę Trydencką. Zacząłem się uczyć służyć do starego rytu, z podkreśleniem że znowu się uczyłem. Początkowo nie służyłem do mszy, siedziałem w ławce i przyglądałem się. To jest ten moment w którym poczułem „to coś”. Zakochałem się we wspaniałej starej liturgii. Dzięki temu można powiedzieć. Że już nie byłem tym niedzielnym katolikiem, zacząłem się modlić, modlić się na mszy, przeżywać tą mszę. Przysposabiając się do służenia poznawałem też wszystkie gesty, modlitwy i symbole, a także jakie mają znaczenie w czasie Najświętszej Ofiary. Spotkałem przez to wiele osób podobnych do mnie, te znajomości są dla mnie naprawdę ważne. Na tej mszy poczułem wreszcie Boga, owszem jestem obiektem wielu drwin przez to, ale dla mnie to nie problem, chodzę tam bo w ten sposób zbliżam się do Boga!
            Nawiązując do mszy w starym rycie opowiem jeszcze tylko jedną historię, która miała miejsce niedawno, mój dobry kolega nie był już kilka lat w kościele, rozmawiałem z nim o tym często, ale raz zagaiłem o mszy w starym rycie, powiedziałem mu: „zapraszam cię na mszę po staremu, przyjdź”, przyszedł a potem powiedział mi że czuł się inaczej niż zwykle, mówił że modlił się tam jak nigdy przedtem! Oczywiście zapraszam wszystkich chętnych: przejdźcie, zobaczcie to i przeżyjcie.

            Co teraz z nową mszą ?
Przytoczę wam słowa jednego z księży, bardzo mądre słowa dzięki którym jestem jednego dnia na dwóch mszach. Pewnej niedzieli przyszedłem wcześniej do kościoła i czekałem w zakrystii, zacząłem rozmawiać z tym księdzem, powiedziałem mu szczerze że chodzę na starą mszę, on mi odparł : „Uwielbiam starą mszę, nasze korzenie i Tradycja są bardzo ważne, ale jeżeli zaniedbam to, co się tworzy (nową mszę) i pozwolę, by działo się tam wszystko, na co człowiek ma ochotę, to Kościoła nie będzie, ludzie całkiem odejdą bo zrobi się z tego teatr

            Po tej rozmowie, czułem że robię coś serio ważnego, nie tylko przekładam księdzu mszał podczas mszy, ale że sprawuje pieczę nad tym, by liturgia nie była jakimś przedstawieniem (w dodatku kiepskim) tylko godnie sprawowaną PRAWDZIWĄ Bezkrwawą Ofiarą krzyżową. Uczenie młodych ministrantów jak służyć do mszy to bardzo ważna rzecz, oni są przecież przyszłością, to oni po nas przejmą pieczę nad tą liturgią.
            Podsumowując: gdyby nie kurs ceremoniarza moja wiara by tak nie urosła, gdybym nie został wtedy zachęcony, prawie że zwerbowany do służby w starej mszy, nie wiem, jak wyglądałoby moje życie duchowe i to jest puentą mojego świadectwa!

                                                                                                                      Króluj nam Chryste!

Mateusz

Galerie

Zobacz zdjęcia z wydarzeń

VIDEO

Dobry pokarm dla duszy

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
58 0.058903217315674